Opis forum
Wampir
Pokiwał przeczącą głową.
-Nie. No coś Ty. następnym razem uważaj na siebie. - powiedział niby troskliwie, ale drugie zdanie brzmiało dość arogancko.
Offline
Człowiek
Prychnęła cicho.
-Nie wiedziałąm, że chodziłam po lesie w porze obiadu. -powiedziała sarkastycznie, wywracając przy tym oczami.
Offline
Wampir
-A widzisz. Nie wiem, czy zauważyłaś, że gdybym nie przyszedł w porę, to by Cię tu nie było. - powiedział, uśmiechając się drwiąco.
Offline
Człowiek
-Moja wdzięczność nie zna granic... - mruknęła z ironią, nie patrząc w jego kierunku.
Offline
Wampir
-No wiesz co?! - wstał z łóżka, patrząc na nią.
-Lexi jest ode mnie o wiele starsza, a tym bardziej silniejsza, więc mogłoby mnie tu nie być...
Offline
Człowiek
-Nikt nie kazał Ci mnie ratować. - sporzała na niego, wzruszając delikatnie ramionami.
Offline
Wampir
-Aha. Okay. Dobra. - powiedział poirytowany jej postawą.
Offline
Człowiek
-No co! - spojrzała na niego.
-Oczywiście, że jestem ci wdzięczna, chociaż ona wcale nie sprawiała wrażenia niebezpiecznej, ale taka prawda.
Offline
Wampir
Wywrócił teatralnie oczami.
-Taaa.
Offline
Człowiek
Spuściła głowę i wzrok przeniosła na podłogę.
Poszłabym do domu, gdybym tylko wiedziała, jak tam dojść...
Pomyślała, dleikatnie skrzywiona. Nawet nie wiedziała, jak się tutaj znalazła. Podniosła oczy na Damona. Było w nim coś dziwnego. Irytował ją całym sobą, a jednak... Nie wiedziała jak to sobie wytłumaczyć.
Offline
Wampir
-To jak? Chcesz jeszcze zostać u mnie, czy masz dość mojego towarzystwa? - zapytał, chodząc po pokoju w te i z powrotem.
Offline
Gość
ma cię dość!
Człowiek
Ja nie, ty mnie tak..
Powiedziała do siebie w myslach, wiodąc za nim wzrokiem.
-Jeśli mi powiesz, jak się dostać do domu... - powiedziała cicho.
(haha xD)
Ostatnio edytowany przez Camille Murray (2010-04-30 22:14:47)
Offline
Wampir
-Eee. Okey. - powiedział z uśmiechem. Wziął dziewczynę na ręce i pobiegł w stronę jej domu.
Offline
Gość
Weszła do jego sypialni i położyła się na łóżku. Rozłożyła się na nim wygodnie,a jej ręce powędrowały na boki, zwalając przy tym wszystko, co było na szafkach nocnych po obu stronach.