-Wtedy jak przyjechałaś po Edwarda z Bellą...*spytał po chwili*
-Wtedy byłem w pracy...*dodał*

-No i widzisz...w pracy musze być takim jakim mnie widziałaś *przyznał*
-Po pracy już nie..*dodał*

-U Jane....*zaskoczyła go ta zmiana tematu*
-U niej całkiem dobrze...wiesz jest pupilkiem Ara...mała słodka i w ogóle..*odparł z uśmiechem*

*no teraz go zaskoczyła*
-Ja....no wiesz...*pierwszy raz w życiu zaczął się jąkać*
-Bardzo ją lubię...*odparł po chwili, chociaż nie powiedział jej prawdy do końca, poczuł do tej wampirzycy coś więcej, ale nie chciał się narzucać*

*westchnął cicho*
-No i....tak być może sie zakochałem..*wypalił*
-Ale co to ma do rzeczy....ona pewnie mnie tylko lubi...*dodał niezbyt wesoły*

*spojrzał na nią uważnie*
-Wiesz coś...*spytał zaciekawiony*
-I czemu tak uważasz....mi sie wydaje że ona mnie tylko lubi jak kolege..*wyjawił po chwili swoje przemyślenia*

-No moje...i wychodzi na to że sie myle...*odparł z uśmiechem, mimo to że lubił mieć rację w tym przypadku chciał się mylić*
-Tylko że....mimo wszystko ja nie jestem dobrym podrywaczem...*przyznał, on prawie w ogóle nie podrywał dziewczyn, wstydził sie*

-A byłem tylko sobą...*przyznał z lekkim uśmiechem*
-Miło to słyszeć że tak uważasz...*dodał z uśmiechem*
-Może mam u niej szanse...jak sądzisz...*spytał po chwili*